Idea
Marcin Jaworski
Fabuły wolności
Z którejkolwiek strony płynie opowieść o teraźniejszości i o najnowszej historii, wszędzie pojawia się lęk o wolność: państwową, religijną, osobistą. Ludzie na całym świecie obawiają się o jej utratę albo chcieliby ją odzyskać, walczą przeciw jej ograniczaniu albo o jej poszerzenie. Pamięć o niepodległości odzyskanej w roku 1918 czy 1989 nie może zamykać nas w polskim patriotyzmie, pozwala bowiem zobaczyć się na tle wszystkich, którzy dziś pytają o wolność. Tak można spojrzeć na program Festiwalu Fabuły 2018 , ale nie jest to jedyna perspektywa – zachęcam i zapraszam do szukania własnej…
Opowiadanie o sobie jest naszą naturalną potrzebą – jednostkową i zbiorową. Ta zmieniająca się, weryfikowana przez innych, serdecznych i nieprzyjaznych, samoświadomość świadczy o stopniu dojrzałości pojedynczych ludzi, społeczności, państw… Dziś, na przykład, już nie mamy większych wątpliwości, że cyfrowa fabuła, opowiadana na bieżąco między innymi w mediach społecznościowych, jest tyleż naszą autokreacją, dzięki której chcemy pokazać lepszą wersję siebie, co ważnym i cennym źródłem informacji dla innych. Choć niekoniecznie jest to wiedza, którą chcielibyśmy się dzielić.
Cokolwiek opowiadamy światu o sobie, może zostać użyte przeciwko nam. Problem jednak w tym, że jeszcze większą naiwnością niż beztroskie wrzucanie do sieci każdego selfie z prywatki czy szybkostrzelnego politycznego tweeta jest przekonanie, że z wirtualnej rzeczywistości możemy się zupełnie wyprowadzić. Dziś jesteśmy w niemal równym stopniu odbiorcami fabuł – artystycznych, politycznych, religijnych, marketingowych – co ich współtwórcami, czasem świadomymi (każdy może opublikować mem, tekst czy film), często jednak bezwiednymi.
W tej sytuacji można reagować nieufnością, cynizmem czy nawet agresją. A przecież chodzi o to, by opowiadając prywatne historie, dopisując się do wspólnych narracji, czerpiąc radość z odbioru masowych fabuł, wybierać świadomie. W świecie, w którym przeciągani jesteśmy na różne strony, nastawiani przeciw sobie albo przekonywani, że każdy konflikt to zło, że wszelkich konfrontacji winniśmy unikać, można znaleźć przestrzeń wolności wyznaczaną – i zmienianą! – przez fabuły, za którymi chcemy podążać albo które odrzucamy, z którymi chcemy się spierać. Dlatego warto zobaczyć, jakie (i w jaki sposób) fabuły opowiada dziś literatura.
Jedną z najważniejszych opowiadanych na rożne sposoby, będącą przedmiotem intensywnych sporów, jest historia naszej wolności. Tej odzyskanej w 1918 roku i jej burzliwych dziejów w Drugiej Rzeczpospolitej – i tej odbudowywanej od 1989, w Trzeciej Rzeczpospolitej, co do której wciąż nie możemy się porozumieć. Okres transformacji, jaki przechodziła Polska w latach dziewięćdziesiątych, jest przedmiotem wielogłosowego, pogłębionego, świetnego literacko opisu w opowiadaniach, powieściach i esejach. Temat podjęli pisarze i naukowcy młodego i średniego pokolenia, których dzieciństwo albo młodość przypadły na tamten czas – przekonująco opowiedzieli i o Polsce, i o sobie.
W 2018 roku jest jeszcze jedna ważna rocznica. Mija pół wieku od roku 1968, który w kulturze zachodniej symbolizuje zmianę społeczną i bunt polityczny młodzieży w imię wolności – w tym samym czasie studenci wyszli na ulice Warszawy i Pragi, Berlina, Paryża i Rzymu, Meksyku i San Francisco. O roku 1968 i w ogóle o XX wieku w Polsce i na świecie z różnych perspektyw opowiada polski reportaż historyczny – gatunek, który doczekał się ostatnimi czasy ważnych książek i ma swoich wiernych odbiorców.
Festiwal pozostaje niezmiennie miejscem spotkania ludzi fabuły. Najważniejsi są oczywiście autorzy istotnych książek z ostatnich dwóch lat oraz ich czytelnicy – począwszy od erudytów i fanów poszczególnych pisarzy, przez uczniów starszych klas szkoły podstawowej, gimnazjalistów i licealistów, którzy kształtują własny gust, odbijając się od kanonu, skończywszy na najmłodszych odbiorcach, którzy dopiero co nauczyli się czytać, a może jeszcze nie czytają samodzielnie.
Pamiętamy o wydawcach, tych dużych i tych niszowych, z którymi utrzymujemy kontakt przez cały czas. Osobne wydarzenie adresujemy do księgarzy, bo dobrych księgarni wciąż za mało w polskim krajobrazie. Zaprosiliśmy do współpracy bardzo prężnie działające w Poznaniu środowisko tłumaczy, nie zawsze przez literacką publiczność dostrzegane i odpowiednio docenianie.
Spotkaliśmy się, pospieraliśmy się i pozachwycaliśmy się. Rozmawialiśmy o dobrych książkach i wolnych ludziach. Zaciekawiliśmy się nawzajem swoimi opowieściami. Taki był Festiwal Fabuły!